przepisy kulinarne, kulinaria, jedzenie, kuchnia

Zupa mleczna z dynią i wskazówki jak mrozić dynię

Dynia - zupa mleczna z dynią i wskazówki jak mrozić dynię-miniJednym z jaśniejszych aspektów jesieni (nawet jeśli jest ona deszczowa i ponura) jest dla mnie dynia. Z dzieciństwa pamiętam zupy mleczne z jej dodatkiem, a także pikantne kostki (mistrzowska dynia w occie z przyprawami mojej mamy i babci) podjadane do wędlin i pasztetu przy okazji świąt. Od kiedy sama gotuję, z dyni przygotowuję najczęściej zupy. Zwykle wytrawne, z dodatkiem innych warzyw, ale i mleczne. Poniżej przepis na mleczny dyniowy krem z makaronem krajanka, a także wskazówki jak zamrozić dynię, by móc cieszyć się nią nie tylko na jesieni i zimą, ale i podczas cieplejszych pór roku.


Zupa mleczna z dynią i makaronem

Jeśli lubicie mleczne zupy, spróbujcie tej. Robię ją w dwóch wersjach – z dynią startą na tarce i drugą, z dynią najpierw startą (taka szybciej się ugotuje, ale można też użyć takiej pokrojonej w kostkę lub w większym kawałku), a później zmiksowaną. Dzięki temu zabiegowi powstaje coś w rodzaju mlecznej zupy krem. Jeśli macie dzieci, polecam wypróbować tę drugą opcję – zupa nabiera konsystencji kaszki i na pewno niejeden maluch skusi się na jej spróbowanie. W poniższym przepisie nie podaję proporcji, bo często gotuję „na oko” i tak było też w przypadku tej zupy. Jeśli zależy Wam na obliczeniu konkretnej liczby porcji, przyjmijcie, że na jedną osobę należy odmierzyć ok. 2 garści startej dyni, a na litr zupy ok. 3/4 szklanki makaronu. Tak naprawdę jednak wszystko zależy od gustu – możecie dać więcej dyni niż mleka albo odwrotnie, zrobić zupę bardziej lub mniej gęstą, dodać mniej lub więcej makaronu itd.

Składniki:
– dynia obrana ze skóry i starta na tarce o dużych oczkach
– woda
– mleko 1,5-2%
– makaron – np. gruba krajanka albo orzo (makaron w kształcie ziarenek ryżu)
– cukier
– sól

Startą dynię przekładamy do garnka, zalewamy niewielką ilością wody (tak aby ledwo przykryła dynię) i gotujemy do miękkości przez ok. 10-15 minut. Jeśli decydujemy się na wersję ze zmiksowaną dynią, to rozdrabniamy ją blenderem, jeśli nie, pomijamy tę czynność. Następnie dolewamy mleko, doprowadzamy do wrzenia, doprawiamy zupę cukrem i szczyptą soli. Na koniec dodajemy makaron i gotujemy go według czasu wskazanego na opakowaniu (grubą krajankę gotowałam 4-5 minut). Lekko studzimy i podajemy.

Mrożenie dyni

Dynię zamrozić można na surowo, a także po uprzednim jej upieczeniu czy podgotowaniu. Wszystko zależy przede wszystkim od tego, do czego planuje się jej użyć. Do zup krem najlepiej sprawdzą się surowe kostki dyni, które można po rozmrożeniu upiec lub ugotować, w zależności od przepisu. Jeśli lubicie dynię startą na warzywnej tarce jako dodatek do mlecznych zup, proponuję zamrozić ją na surowo w takiej właśnie postaci, bo zetrzeć rozmrożoną dynię na tarce będzie praktycznie niemożliwe – jest ona zbyt miękka. Jeśli dysponujemy większą ilością czasu, możemy przygotować dyniowy mus – ugotować dynię w niewielkiej ilości wody, zmiksować blenderem i po wystudzeniu przełożyć do pudełek lub woreczków i zamrozić. Taki mus można wykorzystać i do zup mlecznych, i do warzywnych.

Piernik z miodem i dużą ilością przypraw

Piernik z miodem i dużą ilością przypraw-mini Kilka dni temu porządkowałam szufladę z przyprawami i poczułam słodki zapach goździków. I już wiedziałam, że kwestią czasu jest znalezienie przepisu z tą przyprawą i zabranie się do pracy w kuchni. A jeśli goździki to wiadomo, że musi być piernik. Pamiętałam o przepisie Oli Lazar na piernik z miodem i mnóstwem przypraw – cynamonem, anyżem, kardamonem, imbirem, goździkami. Wyjrzałam przez okno i wiedziałam, że właśnie tego mi trzeba w kolejny pochmurny i słotny jesienny dzień. To ciasto fantastycznie pachnie i tak samo dobrze smakuje. Jest mocne, aromatyczne, nieco pikantne. Z pewnością upiekę je jeszcze nie raz tej jesieni i w zbliżającą się zimę. To dobry kandydat także na Boże Narodzenie – przygotowanie nie zajmuje wiele czasu, a świetny efekt gwarantowany.

Składniki:
– 200 g miodu
– 50 ml mleka
– 75 g masła
– 75 g cukru
– 150 g mąki
– 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
– 1 jajko
– 1 kopiasta łyżeczka mielonego imbiru
– 2 łyżeczki chińskiej przyprawy „pięć smaków” (w jej skład wchodzą anyż, kasja cynamonowa, goździki, koper włoski, biały pieprz)
– 1 kopiasta łyżeczka mielonego zielonego kardamonu
– 1 łyżeczka gałki muszkatołowej
– 1,5 łyżeczki cynamonu

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 st. C.
Miód, mleko i masło przekładamy do rondelka, topimy na wolnym ogniu. Zdejmujemy z pieca i zostawiamy do wystygnięcia. Mąkę przesypujemy do dużej miski, mieszamy z przyprawami i proszkiem do pieczenia. Cienką stróżką do mąki wlewamy miód z masłem i miodem, mieszamy aby składniki się połączyły. Na koniec dodajemy cukier i jajko, mieszamy i wlewamy do formy keksowej wyłożonej papierem do wypieków. Pieczemy ok. 1,5 godziny. Jeśli wierzch zacznie się przypiekać, przykrywamy keks folią aluminiową. Po upieczeniu wyjmujemy z formy i zostawiamy do wystygnięcia.

Zupa z dyni i pomidorów z mleczkiem kokosowym

Zupa dyniowo-pomidorowa z mleczkiem kokosowym-mini

To bardzo łatwa i szybka zupa krem. Miłośnicy dyni powinni jej spróbować. Do jej przygotowania można użyć kupionego przecieru pomidorowego albo pomidorów z puszki – pokrojonych i przetartych przez sitko. Zupa ma delikatny, ale zdecydowany smak, który wspaniale urozmaica odrobina natki pietruszki i prażone piniole.

Składniki:
– 660 g upieczonej dyni*
– 200 ml przecieru pomidorowego
– 500 ml wody
– 250 ml mleka kokosowego
– 1 łyżka oliwy
– 1/2 łyżeczki żółtej pasty curry
– sól

Do podania:
– natka pietruszki
– uprażone orzechy pinii

Pastę curry smażyć na oliwie minutę, dodać upieczoną dynię i smażyć kilka minut. Dodać przecier pomidorowy rozcieńczony wodą. Zagotować. Dodać mleko kokosowe i ponownie doprowadzić do wrzenia. Zmiksować na krem, doprawić solą. Podawać z posiekaną natką pietruszki i uprażonymi na suchej patelni orzeszkami pinii. Zupę najlepiej przygotować na kilka godzin przed podaniem. Po ponownym podgrzaniu jest jeszcze smaczniejsza.

* Obraną dynię pokroić w kostkę, ułożyć na blasze wyłożonej folią aluminiową i przykryć folią. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 st. C na ok. 45 minut. Dynia powinna być miękka. Można upiec ją także wraz ze skórą, a dopiero później oddzielić od niej miąższ.

Makaron z fetą i suszonymi pomidorami

Makaron z serem feta i suszonymi pomidoramiTa sałatka świetnie sprawdzi się jako przystawka. Można ją podzielić na nieduże porcje albo podać na dużym półmisku. To wspaniale pachnące danie, które przyrządziłam pewnej letniej niedzieli. Chętnie do niego wrócę jesienią i zimą, bo składniki są dostępne przez cały rok.

Składniki:
– makaron kolanka
– pomidory suszone w zalewie
– ser feta
– natka pietruszki

Makaron gotujemy al dente, studzimy i wykładamy na talerz. Pomidory kroimy w paski, ser feta w niedużą kostkę. Kładziemy na makaronie, polewamy olejem z zalewy z pomidorów i posypujemy natką pietruszki.

Orzeźwiający napój z miętą i limonką

Napój z miętą i limonką-miniCzterdziestostopniowe upały już chyba za nami. Pogoda jednak dopisuje, a słońce potrafi przygrzać także późnym latem i wczesną jesienią. Warto więc przygotować orzeźwiający napój, który ugasi pragnienie, a jednocześnie nie dostarczy zbędnych kalorii.

Składniki:
– litr przegotowanej ciepłej wody
– kilka gałązek mięty
– limonka

Miętę zalewamy ciepłą wodą, przykrywamy i odstawiamy na pół godziny. Dodajemy pokrojoną w plastry limonkę i po kilku minutach podajemy – z lodem lub bez.

Jak posiać rzeżuchę i inne kiełki

Rzeżucha i inne kiełki-miniNie trzeba mieć ogrodu, by uprawiać zioła i inne zdrowe dodatki takie jak szczypior, rzeżucha czy kiełki. Wystarczy trochę wolnego miejsca na balkonie albo parapecie, plastikowy pojemniczek, doniczka, trochę wody, odrobina wolnego czasu, cierpliwości i dobrych chęci. Doniczki z ziołami i pojemniczki z kiełkami gotowymi do spożycia można kupić w sklepach. Dla tych z Was, którzy chcieliby wyhodować je sami, załączam mały instruktaż. Na początek będzie o rzeżusze i kiełkach. Jak się zabrać do ich zasiania? Ile czasu może potrwać aż urosną i będzie można je jeść? I na sam koniec – z czym je jeść. Zapraszam do lektury.


Dlaczego warto jeść kiełki

Kiełki to dobre źródło cynku, jodu, żelaza, manganu, selenu, witaminy C, A, witamin z grupy B i wielu innych cennych dla człowieka składników. Kiełki warto jeść przez cały rok, ale szczególnie ważne jest wprowadzenie ich do menu, kiedy wybór dostępnych świeżych, dobrej jakości warzyw jest niewielki, czyli późną jesienią i zimą, a także wczesną wiosną.

Produkcja kiełków jest niedroga i niekłopotliwa. Nasiona można kupić np. w sklepach ogrodniczych, koszt jednej paczuszki to ok. 2-3 zł i zwykle nasiona z jednego opakowania starczają na więcej niż jeden wysiew.

Jak siać, podlewać kiełki i ile czasu rosną

Mój sposób na rzeżuchę jest następujący – nasiona zalewam chłodną przegotowaną (albo przefiltrowaną) wodą i odstawiam na około godzinę. Następnie dno porcelanowego albo plastikowego, niewysokiego pojemniczka wykładam ligniną (można kupić ją w aptece, koszt to ok. 2-3 zł za rolkę, która starczy na wiele wysiewów) – warstwa nie musi być gruba, wystarczy kilka cienkich płatków, zwilżam wodą i łyżeczką wykładam napęczniałe nasiona rzeżuchy. Tak przygotowaną rzeżuchę stawiam na parapecie i codziennie podlewam, pilnując, by nasiona nie wysychały. Mniej więcej po tygodniu rzeżucha jest dość wysoka i można ją jeść.

Inne kiełki polecam siać w „kiełkownicy”. To okrągłe naczynie składające się z kilku poziomów – podstawki, trzech pojemników do wysiewu i pokrywki. Do części przeznaczonych do wysiewu należy nasypać nasion i regularnie, najlepiej 2-3 razy dziennie, płukać je letnią, przegotowaną wodą. Uwaga – niektóre kiełki wymagają kilkugodzinnego moczenia w wodzie – np. kiełki pora czy brokuła. Jeśli pominiesz tę czynność i będziesz je tylko przepłukiwać, możesz bardzo długo czekać aż wyrosną. Ponieważ każde kiełki wymagają innego traktowania – niektóre trzeba moczyć przez 2-3 godziny, inne na przykład 8, czy nawet 12, najlepiej czytać etykiety, gdzie producent zawarł wskazówki odnośnie przygotowania nasion do wysiewu (czasem takie informacje dostępne są w środku, na wewnętrznej stronie opakowania). Rzeżuchę także można zasadzić w kiełkownicy – wtedy jej kiełki można jeść już po dwóch dniach.

Kiełki z nasion wyrosną także np. w słoiku, ale użycie kiełkownicy ma tę przewagę, że przepłukiwanie nasion jest dużo prostsze – każdy poziom wyposażony jest w odpływ wody. Kiedy woda spłynie do podstawki musimy ją wylać (im szybciej to zrobimy, tym lepiej), natomiast przepłukiwanie kiełków zasadzonych w słoiku może być bardziej kłopotliwe, choć na pewno wykonalne. Naczynie do kiełków kosztuje ok. 25-30 zł i można dostać je w sklepach ogrodniczych, supermarketach i w Internecie.

Kiełki rosną w różnym tempie, od dwóch dni do tygodnia, a nawet dłużej. Najszybciej zbierzesz kiełki rzeżuchy, soi, owsa, rzodkiewki. Nieco później kiełkują np. nasiona brokuła, pora czy lucerny.

Jak smakują i do czego użyć kiełki

Kiełki wyglądają i smakują bardzo różnie, w zależności od rodzaju. Rzeżucha ma ostrawy smak, kiełki pora są długie i cienkie – wyglądają jak miniaturka tego warzywa, są pikantne, słodkawe, o cebulowym posmaku. Kiełki słonecznika są znacznie grubsze, osiągają większe rozmiary i przyjemnie chrupią podczas jedzenia. Mają delikatny, nieco orzechowy smak. Lekko pikantne będą kiełki brokuła, kiełki buraka czy rzodkiewki.

Zarówno rzeżucha, jak i inne kiełki wyśmienicie smakują z pieczywem. I to zarówno z samym masłem, jak i na kanapkach z twarogiem, żółtym serem, jajkami, wędliną czy rybą. Są też świetnym dodatkiem do sałatek, surówek, past do pieczywa, makaronów, zup, wytrawnych naleśników (można wzbogacić nimi farsz albo posypać zwinięte już naleśniki) i różnego rodzaju placków.

Przepisy z kiełkami

Pasta z makreli i rzeżuchy

– wędzona makrela średniej wielkości
– pół cebuli
– łyżka majonezu
– łyżeczka musztardy (np. Sarepskiej lub Dijon)
– natka pietruszki
– rzeżucha
– sól morska
– świeżo mielony czarny pieprz

Rybę oddzielić od skóry i ości, połączyć z drobno posiekaną cebulą. Dodać musztardę, majonez, sól i pieprz do smaku. Na koniec dodać natkę pietruszki i rzeżuchę. Delikatnie wymieszać i podawać z pieczywem.

Sałata z kiełkami

– pół główki sałaty lodowej
– garść rukoli
– kilka suszonych pomidorów
– kilka łyżek dowolnych kiełków
– 2 łyżki oliwy z oliwek lub oleju z zalewy z pomidorów
– 1 łyżka soku z cytryny
– sól morska
– świeżo mielony czarny pieprz

Sałatę lodową pokroić lub porwać na mniejsze kawałki. Dodać rukolę, pokrojone w paski suszone pomidory, kiełki. Doprawić do smaku solą, pieprzem, oliwą i sokiem z cytryny. Podawać do mięs, wędliny, pasztetów albo jako samodzielne danie z dodatkiem pieczywa.

Tekst i przepisy: Magdalena Lewandowska-Rosa

Sałatka z małych kulek mozzarelli, oliwek, bazylii i pomidorów

Sałatka z mozzarelli, oliwek, bazylii i pomidorów-miniTo sałatka, którą możemy przyrządzić o każdej porze roku. Pod warunkiem, że dostaniemy smaczne, pachnące pomidory (idealna będzie słodka odmiana) i świeżą bazylię. To lekki i smaczny posiłek, który przygotujemy szybko i bez wysiłku.

Składniki:
– małe kulki ser mozzarella
– 2 duże pomidory lub kilkanaście pomidorków koktajlowych
– kilkanaście czarnych drylowanych oliwek
– czerwona cebula
– świeża bazylia
– 1/2 łyżeczki suszonego oregano
– oliwa z oliwek extra vergine
– sól
– pieprz

Kulki sera mozzarella i oliwki osączamy z zalewy, dodajemy do nich pokrojone pomidory, cebulę. Odstawiamy na kwadrans. Po tym czasie dodajemy oregano, bazylię – posiekaną lub porwaną na kawałki, doprawiamy solą, pieprzem. Skrapiamy oliwą dobrej jakości, mieszamy i podajemy z bagietką lub innym pieczywem.

Kolorowo, wiosennie, świątecznie – przepisy na Wielkanoc

Przepisy na WielkanocCoraz dłuższe i cieplejsze dni i więcej zieleni wokół. Wiosna pełną gębą. A jeśli wiosna, to i Wielkanoc. A jeśli święta to stół pełen smakołyków, rodzinny gwar i dużo radości.

Dla wielu z nas zbliżające się święta to nie tylko wizja radosnych chwil spędzonych w rodzinnym gronie. To ciężka praca – przygotować dom do przyjęcia gości. Dobrze jest wszystko zawczasu zaplanować, obliczyć czas, który mamy spędzić w kuchni. Nawet jeśli lubimy gotować, kilkugodzinne zagniatanie, krojenie i pieczenie może nas zniechęcić. Dlatego ważny jest dobór takich potraw, które pozwolą nam cieszyć się przygotowaniami. Musi być smacznie, ale przy okazji może, a nawet powinno być przyjemnie.

Można zaplanować menu tak, by rozłożyć przygotowania w czasie. Mazurek przygotowany na dwa dni przed świętami nie zaprzątnie nam głowy w ostatniej chwili, a przy okazji nieco zmięknie. Mięso włożone do marynaty dzień wcześniej będzie piekło się spokojnie w czasie, kiedy my będziemy przygotowywać sałatkę.

Święta w każdym domu pachną inaczej. W domu moich dziadków i rodziców na wielkanocne śniadanie podaje się żurek z białą kiełbasą, jajkiem, chrzanem. Później na stole pojawiają się sałatki, wędliny. U dziadków mojego męża obowiązkową pozycją jest czerwony barszcz, gotowany z kiszonych buraków, z dodatkiem pieczonych mięs, kiełbasy własnej roboty i chleba. To sycący posiłek, który wystarcza na kilka godzin.

Na początku jednak wszyscy dzielą się jajkiem. Nie sposób o nim nie wspomnieć myśląc o Wielkanocy. Bomba witaminowa, ale nie kaloryczna. Smakuje i cieszy oko. Jest składnikiem mnóstwa potraw – naleśników, omletów, deserów (ciasto drożdżowe na jajach kaczych nie ma sobie równych). Przepyszne i treściwe w najczystszej postaci – na twardo, miękko, w koszulce. Ta lista zdaje się nie mieć końca. Jajko symbolizuje życie, na wielkanocnym stole jajek musi być więc pełno.

Przygotowania do świąt rozpoczynały się w moim domu w sobotę. Z samego rana do garnków wkładaliśmy ogromne ilości jaj – lwia część przeznaczona była do celów kulinarnych, z reszty miały powstać pisanki. Gotowane w łupinach cebuli na złocisto-brązowo lub traktowane farbkami przybierały najrozmaitsze kolory. Przepiórcze – małe i pstrokate mogą być dekoracją samą w sobie.

Oprócz pisanek, na stół proponuję podać przepiórcze jaja na sałacie, w towarzystwie łososia i awokado, z winegretem. Rzymska sałata jest idealną podstawą dla takich połączeń – nawet po dłuższym czasie spędzonym na stole jest jędrna i trzyma formę. Sos można przygotować nawet dwa dni wcześniej i przechować w słoiczku. To wygodny sposób, który w kluczowym momencie pozwala naprędce wymieszać składniki i w tempie ekspresowym podać na stół. Kolorowa sałata będzie miłym akcentem na wielkanocnym stole, a ponieważ jest pełna dobrych składników i lekka – doskonale sprawdzi się także później, jako antidotum na świąteczne podjadanie.

Jaja faszerowane mogą być mniej kaloryczną alternatywą dla tych przykrytych pierzynką majonezu. Z dodatkiem suszonych pomidorów i ostrych kiełków nabiorą charakteru i koloru.

I wreszcie jajka w ukryciu – zagniecione z mąką będą podstawą do mazurków. Mała forma zwolni nas od dzielenia ciasta na porcje, a także posłuży za jadalną dekorację – ciasteczka można rozłożyć w różnych miejscach stołu tak, aby wszyscy goście mieli do nich łatwy dostęp. Do zdobienia mazurków możemy użyć każdego rodzaju bakalii – kandyzowanych owoców – żurawiny, ananasa, suszonych moreli, rodzynek, orzechów. Do układania bakalii na ciasteczkach zaangażujmy domowników – dzieci, męża. Ma być rodzinnie nie tylko w święta, podczas przygotowań też.

Kolorowa sałata z jajkami przepiórczymi

Składniki:
(porcja dla 4-6 osób)

– sałata rzymska
– 10 jaj przepiórczych
– 250 g wędzonego łososia
– 2 awokado
– winegret – 3 łyżki oliwy z oliwek, sok z połówki cytryny, szczypta soli i cukru
– świeżo zmielony pieprz

Sałatę płuczemy i osuszamy. Liście rwiemy na kawałki i układamy na półmisku. Ugotowane na twardo przepiórcze jaja przekrajamy na połówki wzdłuż i układamy na sałacie. Dodajemy podzielonego na mniejsze części łososia i awokado. Składniki sosu – oliwę, sok z cytryny, sól i cukier dokładnie mieszamy. Polewamy sałatę winegretem. Na stół podajemy ze świeżo zmielonym pieprzem.

Faszerowane jaja
(porcja dla 4 osób)

– 8 jaj kurzych
– 3-4 cząstki suszonych pomidorów
– łyżka gęstej śmietany
– rzeżucha
– kiełki rzodkiewki

Jaja gotujemy na twardo, po ostudzeniu obieramy i przekrajamy na pół. Delikatnie wyjmujemy żółtka, przekładamy do miseczki. Rozgniatamy je widelcem, dodajemy śmietanę, pokrojone suszone pomidory, rzeżuchę i kiełki. Doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem. Dokładnie mieszamy i nakładamy farsz do jajek. Podajemy oprószone rzeżuchą.

Małe mazurki z kajmakiem
(na 10-12 porcji)

Na ciasto:
– 3 szklanki mąki
– 1/2 szklanki cukru
– 150 g masła
– 3 jajka
– 2 łyżeczki proszku do pieczenia

Na nadzienie:
– 2 puszki słodzonego mleka skondensowanego
– bakalie według uznania – np. suszone morele, żurawina, kandyzowany ananas, papaja, orzechy włoskie, migdały w całości lub w płatkach

Puszki skondensowanego mleka wkładamy do garnka, zalewamy wodą i gotujemy na niewielkim ogniu 2,5 godziny. Należy co jakiś czas sprawdzać czy wody jest wystarczająco dużo (powinna przykrywać puszki).
Następnie przygotowujemy ciasto. Rozpuszczamy i studzimy masło. Łączymy wszystkie suche składniki – mąkę, cukier, proszek do pieczenia, wbijamy jajka i dodajemy masło. Zagniatamy. Formujemy kulę, zawijamy w folię spożywczą i schładzamy w lodówce przez 30 minut. Następnie rozwałkowujemy na grubość ok. 7 mm i wycinamy kółka o średnicy ok. 10 cm. Zaginamy brzegi tak, by powstały z ciasta małe „miseczki”, do których dodamy nadzienie. Nakłuwamy widelcem, układamy na wysmarowanej tłuszczem blasze i pieczemy do zrumienienia – ok. 15 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 st. C. Gdy wystygną napełniamy je masą kajmakową i dekorujemy bakaliami.

Magdalena Lewandowska-Rosa

Powyższy felieton i przepisy ukazały się w miesięczniku „SPA Houses”:
SPA Houses - Przepisy na Wielkanoc-mini

Co nas rozgrzeje – przepisy na mroźne, zimowe dni

Rozgrzewające potrawy i przyprawyNiezależnie od tego czy lubi się zimę czy nie, trzeba znać sposoby, by nie dać się mrozom. Krótkie i zimne dni nie będą straszne, jeśli w domu czekać będzie na nas miseczka aromatycznej rozgrzewającej zupy i inne potrawy, które pozwolą nam przetrwać do wiosny.

Kiedy pytałam przyjaciół o to, jakie dania potrafią ich skutecznie postawić na nogi w mroźny dzień, najczęstszą odpowiedzią było, że rozgrzewa przede wszystkim rosół. Są różne szkoły jego przyrządzania. Rodzaj mięs i ilość warzyw można modyfikować dowolnie, zgodnie z upodobaniami. Jeśli chcemy, by rosół był tłusty, powinniśmy wybrać mięso z kurczaka (koniecznie ze skórą) i szponder. A jeżeli zależy nam na mniej kalorycznej wersji, możemy przygotować go np. z udźca z indyka i pręgi wołowej. Nieodzowna jest włoszczyzna – marchew, seler, pietruszka, por. Ilość poszczególnych warzyw także zdecyduje o ostatecznym smaku – jeśli dodamy kilka marchewek więcej, wywar będzie bardziej słodki. Do rosołu dodać można przypieczoną cebulkę, dzięki której uzyska bardziej złotą barwę, goździki, skórkę z cytryny, natkę pietruszki, koperek albo seler naciowy dla wzbogacenia smaku. Bardzo ważny jest rodzaj wody, im lepszej będzie ona jakości, tym bardziej zadowalający będzie końcowy efekt. W niektórych przepisach zaleca się gotowanie rosołu na wodzie źródlanej bądź pochodzącej z wiejskiej studni. Jeśli planujemy użyć wody niebutelkowanej, warto ją uprzednio przefiltrować. Rosół należy gotować nawet przez kilka godzin, na niewielkim ogniu. Pamiętać należy także o właściwej kolejności – najpierw gotujemy mięso z przyprawami, a kiedy będzie prawie miękkie, dodajemy warzywa.

Skutecznie rozgrzeją nas także inne zupy – pikantny barszcz ukraiński, aromatyczna pomidorowa, czerwony barszcz z majerankiem i pieprzem albo kremy – z kukurydzy z dodatkiem mleka kokosowego i papryczek chili albo z dyni i batatów z imbirem, które są jednocześnie bardzo gęste i sycące.

W przygotowaniu dań i napojów na zimowe dni kluczowy jest dobór odpowiednich przypraw. Rozgrzeją nas przede wszystkim: imbir, czosnek, chili, cynamon, goździki, kardamon, anyż.

W zimowy wieczór przyjemnie będzie sączyć grzane piwo lub czerwone wino, z dodatkiem korzennych przypraw i cukru bądź miodu. Gotowe mieszanki do grzańca bez problemu kupić można w sklepach, ale samodzielne przyrządzenie takiego napoju nie jest trudne, wymaga jedynie odrobiny więcej czasu i wsypania przypraw z kilku opakowań, a nie z jednej torebki. Można za to dowolnie skomponować przepis, dodać więcej cynamonu, anyżu czy podwójną ilość skórki cytrynowej. Słodkości podawane na gorąco – np. czekoladowy suflet, szarlotka albo czekolada z odrobiną masła i chili lub alkoholu skutecznie rozgrzeją, ale też poprawią nastrój. Bardzo prostym i niewymagającym specjalnych przygotowań rozgrzewającym deserem jest kawa, do której wrzucić możemy gałkę lodów śmietankowych posypanych chili w proszku.

To co nas rozgrzeje, niekoniecznie musi mieć wysoką temperaturę serwowania. Przyjemne ciepło poczujemy nie tylko po wypiciu klasycznego grzańca, ale także po skosztowaniu drinka „krwawa Mary”, soku pomidorowego z pikantnymi przyprawami, napoju przyrządzonego z imbiru i podanego na zimno albo po zjedzeniu kawałka piernika upieczonego z dodatkiem dużej ilości imbiru, cynamonu i innych korzennych przypraw.

Rozgrzewająca zupa z kukurydzy

– 2 puszki kukurydzy
– 1 duża cebula
– 4 ząbki czosnku
– 2 łyżki oliwy
– 1 łyżeczka kurkumy
– 2 papryczki chili
– 600 ml rosołu
– mała puszka mleka kokosowego
– posiekana natka pietruszki

Cebulę, czosnek i papryczki pozbawione nasion posiekać i zrumienić na oliwie. Dodać kurkumę i 2/3 osączonej kukurydzy. Zalać rosołem i gotować około 15 minut. Zmiksować, dodać mleczko kokosowe i pozostałe ziarna kukurydzy i gotować jeszcze kilka minut. Podawać zupę z posiekaną natką pietruszki.

Krem z dyni z mleczkiem kokosowym i imbirem

– 500 g miąższu z dyni
– 1 nieduży batat
– 1 duży ziemniak
– 1 duża cebula
– 4 ząbki czosnku
– 1 łyżka świeżo startego imbiru
– ok. 600 ml rosołu
– 1/2 dużej puszki mleka kokosowego
– 2 czubate łyżeczki curry w proszku
– 1 łyżka oliwy
– 1 łyżka masła
– sól
– pieprz

Na oliwie i maśle zeszklić posiekaną cebulę i czosnek. Dodać dynię, batata i ziemniaka pokrojone w kostkę. Po kilku minutach dodać imbir, curry, wymieszać i następnie rosół (tyle, by ledwo przykrywał warzywa). Gotować do momentu aż warzywa będą miękkie. Zmiksować dodając mleko kokosowe. Doprawić solą i pieprzem.

Grzane wino

– 500 ml czerwonego wytrawnego wina
– 3 łyżki cukru
– 10 goździków
– duża laska cynamonu
– gwiazdka anyżu
– skórka z połowy cytryny

Wino wlać do rondelka, dodać goździki, cynamon, anyż i podgrzewać na bardzo małym ogniu. Sparzoną cytrynę obrać i skórkę dodać do wina. Doprowadzić do wrzenia, zdjąć z ognia. Dodać cukier, dokładnie wymieszać, pozostawić pod przykryciem około 30 minut. Po tym czasie ponownie podgrzać, odcedzić i podawać.

Napój imbirowo-miodowy

– 3 cm świeżego imbiru
– 1 łyżka miodu wrzosowego
– 350 ml gorącej wody

Imbir umyć i wraz ze skórką pokroić na plastry. Zalać gorącą wodą, przykryć i odstawić na mniej więcej kwadrans. Po tym czasie wyjąć imbir i posłodzić napój miodem. Serwować na ciepło bądź na zimno.

Magdalena Lewandowska-Rosa

Tekst i przepisy ukazały się w magazynie „SPA Houses” (Styczeń-Luty 01/2010)
Spa Houses

Ciasto biszkoptowe z jabłkami

Ciasto biszkoptowe z jabłkami-miniTo bardzo prosty przepis, w sam raz na dni kiedy chcemy upiec coś pysznego i mało skomplikowanego. W przepisie* brakowało informacji jakich jabłek użyć, ale według mnie najlepsze do wszystkich wypieków są kwaśne odmiany jabłoni – np. szara reneta czy antonówka. Ciasto jest lekkie, niezbyt słodkie, z delikatną kwaskową nutą.

– 4 jajka
– 3 średniej wielkości jabłka (ok. 3/4 kg) np. szara reneta
– 120 g cukru
– 120 g mąki
– opakowanie cukru waniliowego
– masło do wysmarowania formy
– bułka tarta do wysypania formy
– cukier puder do posypania ciasta po upieczeniu

Jajka myjemy, oddzielamy starannie żółtka od białek. Jabłka myjemy, obieramy, pozbawiamy gniazd nasiennych. Kroimy na plasterki grubości ok. 0,5 cm. Formę do pieczenia smarujemy masłem lub innym tłuszczem, wysypujemy bułką tartą (można użyć też np. pokruszonych herbatników). Układamy jabłka na dnie – kładziemy jedną lub dwie warstwy. Białka ubijamy na sztywną pianę dodając stopniowo cukier. Do białek dodajemy żółtka, mąkę, cukier waniliowy. Delikatnie, ale starannie mieszamy. Ciastem zalewamy jabłka. Pieczemy ok. 45 minut w temp. 180 st. C. Po wyjęciu z piekarnika i ostudzeniu, oprószamy wierzch ciasta cukrem pudrem.

*Przepis pochodzi z książki „Rok w kuchni. Jesień/zima”, Warszawa 2008.